Na koniec ostatniego sezonu, Frela została wyciągnięta z wody bez naszego udziału.Zwyczajnie spóżnilismy się o jakieś 10 min. I tak by nie dopłynęła samodzielnie do mokrego doku. Kiedy przyjechaliśmy na marinę nasza łódka już stała i suszyła boczki na brzegu ;)
Dostaliśmy informację,że w tym roku wynurzanie z wody ;) odbędzie się 28/10/2017. Wszystkie plany na dalszy remont zostały zawieszone na kołku do czasu postawienia łódki na suchym lądzie.
Gdzieś mi żal,że nie popłyniemy wśród drzew ubranych w jesienne barwy...może za rok...kto wie...ponoć na wszystko przychodzi odpowiedni czas
Podsumowując ostatni rok śmiało mogę powiedzieć,że zrobiliśmy dużo..pewnie można było więcej...zwyczajnie zabrakło czasu..."co ma wisieć nie utonie"...a jak to mówi moja Teściowa...powoli to i dziad do wszy dojdzie ;)
Na suchym lądzie Frela w planach ma otrzymać...nową farbę na pokładzie,zadaszenie nad sterówką , a nowszy mocniejszy alternator do ładowania akumulatorów a tym samym przetwornicy prądu ma poczekać na montaż już po spuszczeniu na wiosnę.Wciąż coś do zrobienia ale będzie dobrze.Nasza wiedza teraz jest dużo wieksza niż kiedyś.Dużo rzeczy zostało już kupionych i czeka na montaż. Teraz tylko trzeba przygotowac stojaki wspierające Frele na lądzie i drewniane bloki podpierające kil.
Kolejny sezon trzeba rozpocząć prawie w pełnym rynsztunku.Nasza najmniejsza pociecha będzie już wieksza i pewnie będzie można popłynąć za śluzę.Napewno czas zweryfikuje nasze plany ale bez planów ani rusz...
Zatem do zobaczenia w poście o Frelo-lataniu ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz