wtorek, 1 maja 2018

Odnawianie pokładu


Każda wyprawa chłopa na marinę w celach powiedzmy naprawczo-upiększających nasza Frelę, to nie tylko planowanie,sprawdzanie pogody ale i też pakowanie wszelakich narzędzi potrzebnych mniej lub bardziej...podstawą jest generator prądu,wkretarka,szlifierka,wałki,farby,szpachle i tym podobne ...słowem nasze auto stanowi całkiem niezły "dojazdowy"warsztat.

Prawie po dwóch latach nadeszła chwila kiedy trzeba było się zabrać za zdzieranie farby z pokładu. Prędzej oczywiście trzeba było się uzbroić w odpowiednie farby,podkłady ,szpachle i papiery ścierne.
Renowacja łodzi to prawie jak wojenna wyprawa, nigdy nie wiesz kiedy nieoczekiwanie wróg zaatakuje ;) trzeba być gotowym na wszystko.

Czasami zwyczajnie załamujemy ręce nad tym co i w jaki sposób zostało zrobione lata temu...jak zwyczajnie niewiedza poprzednich użytkowników naszej Freli teraz daje nam do tzw.wiwatu. Nieważne trudy,stara ,już dawno zniszczona farba powoli jest usuwana z pokładu.Prace powoli postępują. Kiedyś usiądziemy na brzegu i powiemy,że każda kropla potu była tego warta :)