wtorek, 16 maja 2017

A to ci wał !!!



Kiedy wszyscy zajadali śniadanie wielkanocne my Frelo-maniacy ;) wyruszyliśmy na marinę z kolejną misją. W planach było założenie dodatkowej pompy,która miała wspomóc ciśnienie wody w systemie chłodzenia silnika. Wiadomo silnik się nie chłodzi...silnik się zaciera..dodatkowa pompa założona..woda radośnie wylewa się za burtę..hip-hip hurra...wszystko działa. Skoro działa to trzeba się przepłynąć,żeby choćby zobaczyć co jest za mostem.Dzieci pierwszy raz zaokrętowane,wózek z najmiejsza pociecha również można odpalać silnik..Procedura odpalania ...Chłop naszykował kabel,sciągnął obudowe silnika,gdzieś owy kabelek wsadził coś tam pociągnął ,pognał do sterówki..przękrecił kluczyk...pach silnik w ruch...huk taki,że najmiejsze dziecie zalało się łzami...liny rzucone. I słyszę z ust mego chłopa całą "przepiękną" wiązanke słów od o ja cie pier**** aż po k*** mać. Lecę pytam co się dzieje..a nic śruby sie poluzowały..nie pytam jakie od czego i do czego,bo i tak sie na tym nie znam...no nic linami przymocowujemy do nabrzeża łajbę ...silnik wyłączamy...dzieci zawiedzione...Chłop zabiera sie do owych śrub....pytam :
-Ty a co to za śruby...
-no one trzymają wał -słyszę
Ja biedna kuchta znam tylko jeden wał i to raczej w mowie potocznej ;) a znając mojego chłopa wiem,że nie mam co liczyć na konkretne wytłumaczenie bo będzie tzw ten ,tego a to do tego i mam z tego coś wiedzieć
Po krótkiej walce z owymi śrubami ponoć jest wszystko w porządku i możemy płynąć.I znowu kabelek ,coś tam pomacane w silniku...kluczyk..pach silnik chodzi...liny odwiązane i co? PŁYNIEMY!!! Wielki okrzyk radości..witaj świecie za mostem :) Popyrkaliśmy sobie rekreacyjnie do kolejnego mostu i pytanie od chłopa czy płyniemy dalej czy zawracamy..miał być test ,wiec sobie myśle wracamy,bo dzieci bez obiadu..trzeba wracać do domu,nakarmić potomstwo. Chłop zrobił piękny manewr zawracania i znowu słyszę wiązankę w łacinie podwórkowej...Łajbe nam zniosło do brzegu,lecę na pomoc chłopu,bo widze że za burta wisi i się trawy trzyma...
-co się dzieje? - pytam
-znowu te śruby
-no ale mówiłeś,ze jest już wszystko ok
-mówiłem...
-dobra to ja potrzymam tą trawę a Ty tam idz popatrz na te śruby
-to się tak nie da
- co się nie da? daj bosak
-bosak jest w domu,w garażu
- ?!!!! *****
I sobie tak wiszę za ta burtą...Chłop przeleciał pod pokładem jak huragan...przylatuje do mnie...wyskakuje za burtę...wbija w ziemię dłuto!!! przywiązuje do niego nasze liny do cumowania i mówi...no możesz puścić tą trawę.Wyraz mojej twarzy zapewne był bezcenny.Chłop zabrał się do śrub na flanszy ,ktora trzymała wał a ja poszłam do dzieci sprawdzić ich nastroje.Jedno się bawi tabletem,drugie panikuje,że tutaj pomrzemy..a trzeciemu ,najmniejszemu wszystko jedno...bawi sie czymś grzecznie w wózku...Chłop melduje zakończenie naprawy,odcumowujemy się od dłuta :D i wracamy.Widzimy "nasz" most,marinę,nasze miejsce do cumowania,chłop robi piekny manewr już jesteśmy prawie,prawie i znowu awaria..mozemy płynać tylko do przodu bo wsteczny padł.Nurt rzeki nas niósł na przeciwny brzeg a tam łapiąc się drzewa dobiliśmy do niewielkiego pomostu. Ech ten wał i te śruby..przecież wszystko działało i było dobrze.Ponownie chłop zabral sie za naprawianie,dokręcanie..szczęśliwie dla nas ,wypatrzyła nas z mariny dobra duszyczka i przybiegła pytać czy nie trzeba nam pomocy.W ciągu nastepnych 10 minut byliśmy na swoim miejscu..
Po długiej analizie chłop stwierdził,ze nasz wał tak optycznie pasuje do nowej skrzyni biegow...ale on jest jakiś stożkowy i pewnie dlatego wyślizguje sie z flanszy.Na drugi dzień już była decyzja,żeby użyc starej flanszy i zrobic "przejściówkę" za pomocą której wał bedzie można zamontowac do łożyska oporowego nowej skrzyni biegów ( ile ja to fachowych nazw się przez to nauczyłam! ;) )

Po dwóch tygodniach od awarii wału,chłop zastosował ową przejsciówkę i starą flanszę i ku radości naszej,naszych dzieci i naszych przyjaciół, Frela pokonała ponownie rejs testowy do kolejnego mostu i bez szemrania wróciła do swojego domu :)

w drodze do kei

czwartek, 11 maja 2017

i po co ci to chłopie? ....


ukryta piekność ;)

Chłopu się znowu zachciało,znowu,bo już pływaliśmy lata temu w pieknym Gdańsku.
Najprawdopodobniej wtedy też mój chłop zaraził się bakcylem...zwanym pływaniem łódką. Przygoda była krótka..ale pamiętna...I tak się chłop z Gdańska wyprowadził na Śląsk skąd pochodził...a póżniej do UK. Mijały kolejne lata....a temu nie przeszło...ciągnęło Go jak ćmę do światła....chciał to ma...( po cichu Wam powiem,że ja też tęskniłam)
I jak juz sobie ten mój chłop tą łódke wymarzył i jak już sobie ją z moją pomocą znalazł i kupił,to chyba poczuł dumę...pochwalił sie swoim kolegom w pracy  jedni gratulowali (zwlaszcza ta angielska część) a jedni zaczęli odpytywać ,że co i jak i za ile? Pochwalił się niech teraz zbiera...żniwo :D  bo niejeden pyta  i na co ci to chłopie?

Chłop potrzebowal tej łódki dla siebie,swojego ego ,żeby spełnić marzenie (bo samo się nie spełni) dla żony i swoich dzieci....żeby miały inne spojrzenie i tzw horyzonty...i nikt nie mówił,że będzie lekko. Każdy z naszej rodziny miał wkład w nasza Frelę ..nawet nienarodzone wtedy dziecko...

Teraz planujemy nasze życie rodzinne pomiędzy mariną ,remontem łódki a zwykłym codziennym życiem...czasami jesteśmy na marinie wszyscy a czasami tylko chłop,któremu sie łódki zachciało ;)

Lifting czterdziestolatki -ciąg dalszy

toaleta bez tronu


Razem z właścicielem Freli ;) spędziliśmy długie godziny na debatowaniu co zrobić z wnętrzem powiedzmy użytkowym. Plany były różne od przebudowy tego co zastaliśmy po tzw. lux beautiful shower. Zwycieżył zdrowy rozsądek. Zostawiliśmy zastaną konstrukcję ,żeby zaadoptowac ją do naszych potrzeb....hehehe okazało się,że moje potrzeby sa zbyt wygórowane ...bo ja lubie mieć wszystko jak to mawiała jedna z moich koleżanek w miętowe groszki ;P  Chcialam mieć prysznic...całe wnętrze w szaro-białym odcieniu( tzw.francja elegancja) a tym czasem kiedy to mój szanowny mąż z moim szwagrem położyli boazerię na suficie...zaczęły sie dla mnie...francji elegancji ;P schody,Szwagier stanowczo zaprotestował za impregnacją owej boazerii na suficie białą farba. Szanowny małżonek chciał to lakierem bezbarwnym traktować a ja szukałam wyjścia z opresji,bo przecież sobie inaczej to sobie wymarzyłam i miało być tak jak ja to widziałam moimi oczami wyobrażni. Nadszedł kolejny kompromis...Ok,ok bedziecie mieć tą swoją boazaryjkę...ale pod warunkiem,że zostanie zaimpregnowana olejem duńskim(bo biały wosk nie wchodził niestety w rachubę)...no i co tu dużo mówić dorobilismy się toalety w stylu powiedzmy zakopiańskim ;)

 
 

wtorek, 9 maja 2017

Wielkie wodowanie

gotowa do lotu ;)


Pod koniec marca przyszedł czas na wodowanie.Był to dla nas specjalny dzień,Frela już jako Frela pierwszy raz na naszych oczach nie tylko "latała" w powietrzu ale też popłynęła napędzana swoim "nowym " silnikiem.

Zanim jednak osiągnęła taflę wody musieliśmy załatwić przegląd łódki,opłacić marinę i licencję  na użytkowanie rzeki oraz ubezpieczenie

PORADNIK: Co jest potrzebne, żeby legalnie pływać rzekami i kanałami w UK

Przegląd łodzi u tubylców ;) zwany BSS ( Boat Safety Scheme) jest obowiązkowy i wykonywany co 4 lata. Jego celem jest zminimalizowanie ryzyka pożarów łodzi, wybuchów lub zanieczyszczenia wód śródlądowych. Szczegółowych informacji można zaciągnać u żródła :BSS

Opłaty roczne za marinę są użaleznione od długości łodzi,moga być opłacane rocznie lub miesięcznie .Każdy właściciel mariny sam decyduje o formie i wysokości płatności.

Ubezpieczenie łodzi jest obowiązkowe i bez niego  nie można np wykupić licencji rzecznej/kanałowej. Kwota ubezpieczenia jest uwarunkowana kilkoma czynnikami niemniej jednak nie są to gigantyczne kwoty .W wyszukaniu odpowiedniego ubezpieczenia od tzw odpowiedzialności cywilnej pomogą wyszukiwarki, my skorzystaliśmy z tej: wyszukiwarka ubezpieczenia

Licencja na korzystanie z rzeki lub/i kanałów , każda rzeka/kanal ma swój zarząd i to jemu sie opłaca licencję. My podlegamy pod Avon Navigation Trust . Jeżeli chcemy wpłynąć na rzekę lub kanał zarządzany przez kogoś innego musimy wykupić osobna licencję np 1,7 lub 30 dniową.

Zmiana nazwy łodzi najprościej to zrobić przy wykupowaniu licencji w zarzadzie rzeki/kanału. Należy poinformować o chęci zmiany  podając starą i nową nazwę.


latająca Frela

 


i popłynęla

wtorek, 2 maja 2017

Lifting czterdziestolatki ;)



O naszej Freli wiedzieliśmy tak naprawdę tyle co nic albo jeszcze mniej.Znaliśmy jej numer rejestracyjny i dzięki temu przy pomocy rejestru łodzi mogliśmy ustalić jaki to model,kiedy była wyprodukowana ,jakie nosi imię i kiedy ostatni raz miała wykupioną licencję. I tak dowiedzielśmy sie,że była czterdziestolatką porzucona ok 10 lat temu.

Przystąpiliśmy z zapałem maniaka,do przywracania świetności.Każdy wolny dzień był dniem spędzonym na marinie,no chyba,że wiało i lało. Zaczęliśmy od porzadków.Do wora poszło wszystko co napewno już sie nie przyda,bo albo jest stare albo jest stare i śmierdzi. Mąż zaczął składać do kupy silnik i kiedy okazało się,że nie ma skrzyni biegów staneliśmy przed kolejnym wyzwaniem...ten punkt programu okazał się być czasochłonnym,trudnym i kosztownym. Mieliśmy dwie opcje wytrzasnąć skrzynie biegów albo inny silnik wraz ze skrzynia biegów. Poszukiwania zakończyliśmy znalezieniem silnika Kuboty  w opcji ze skrzynią w zupełnie przyzwoitej cenie...swoją drogą ceny zmarynizowanych silników przyprawiają o zawrót głowy. Jednak nie samym silnikiem i skrzynią biegów łódka pływa ;) Potrzebna  była jeszcze długa baaardzo długa lista rzeczy od sterowania silnika po przenośną toaletę i  tak z czasem dorobilismy się sterowności,mocy/'napędu ,połączenia silnika z bakiem paliwa, owej toalety przenosnej, 12V elektryczności a z  nią oświetlenia nawigacyjnego,oświetlenia w sterówce i pod pokładem.
Kiedy nadeszła jesnień trzeba było naszą Frelę wyciagnąć na brzeg. Oszuszyć...pooglądać i zaplanowac cały proces odnowienia kadłuba kiedy tylko nadejdzie przyjazna wiosna.Zima była długa i mało pomocna w kontynuacji zamierzonych celów...szlifowanie kadłuba wraz z pokryciem go nowymi warstwami żelkotu było zrobione na początku marca a pod jego koniec łódka została zwodowana....


p.s. jeśli sie komuś wydaje,że to koniec liftingu ;)...to sie myli...cdn :)