niedziela, 25 marca 2018

Wodowanie 2018


Pomimo złej pogody Chłop zdążył pomalować kadłub. Zdążyliśmy również nakleić nazwę łodzi ,odpalić silnik...Wczoraj nasza Frela została zwodowana. Każdy z nas miał określone zadanie, syn miał filmować,starsza córka dostała aparat fotograficzny w dłonie..ja z najmniejszą pociechą w wózku popędziłam na nasze miejsce do cumowania,żeby pomóc chłopowi jak już dopłynie Frelą do pomostu.
Przez rząd innych łódek widziałam ,że miał jakieś problemy z łódka pod dźwigiem...odpalił silnik, ruszył a później widziałam tylko, że stracił sterowność bądź też napęd...Kiedy doszłam do naszego pomostu tam stała sobie inna łódka z samotnym skipperem . Grzecznie spytałam sternika czy jest u siebie ;) bo to na pewno nasze miejsce..a nasza łódka już zmierza i zaraz będzie ją trzeba cumować. Ktoś owemu sternikowi zajął miejsce a ten stanął gdzie bądź żeby wyjaśnić z właścicielem mariny nieporozumienie...zresztą nie jedno tego dnia...pomogłam owemu panu przycumować jego łódkę przy innym pomoście i oczekiwałam Freli.
Przypłynęła i ona...holowana przez Miss T. Razem z panem któremu przed chwila pomagałam z jego łodzią...wciągnęliśmy nasza Frelę na miejsce...

Dzień okazał się być pełnym wrażeń...nie tylko jeśli chodzi o wodowanie ale i o kłopoty kierowców aut z wyjazdem z grząskiego gruntu. Prawie każdy wypychał każdego z błota...Sezon 2018 został rozpoczęty ..






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz