czwartek, 11 maja 2017

Lifting czterdziestolatki -ciąg dalszy

toaleta bez tronu


Razem z właścicielem Freli ;) spędziliśmy długie godziny na debatowaniu co zrobić z wnętrzem powiedzmy użytkowym. Plany były różne od przebudowy tego co zastaliśmy po tzw. lux beautiful shower. Zwycieżył zdrowy rozsądek. Zostawiliśmy zastaną konstrukcję ,żeby zaadoptowac ją do naszych potrzeb....hehehe okazało się,że moje potrzeby sa zbyt wygórowane ...bo ja lubie mieć wszystko jak to mawiała jedna z moich koleżanek w miętowe groszki ;P  Chcialam mieć prysznic...całe wnętrze w szaro-białym odcieniu( tzw.francja elegancja) a tym czasem kiedy to mój szanowny mąż z moim szwagrem położyli boazerię na suficie...zaczęły sie dla mnie...francji elegancji ;P schody,Szwagier stanowczo zaprotestował za impregnacją owej boazerii na suficie białą farba. Szanowny małżonek chciał to lakierem bezbarwnym traktować a ja szukałam wyjścia z opresji,bo przecież sobie inaczej to sobie wymarzyłam i miało być tak jak ja to widziałam moimi oczami wyobrażni. Nadszedł kolejny kompromis...Ok,ok bedziecie mieć tą swoją boazaryjkę...ale pod warunkiem,że zostanie zaimpregnowana olejem duńskim(bo biały wosk nie wchodził niestety w rachubę)...no i co tu dużo mówić dorobilismy się toalety w stylu powiedzmy zakopiańskim ;)

 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz