czwartek, 24 sierpnia 2017

bo ja chcialam świeżo parzonej kawy ;P



Budzę się...przeciągam...myślę od razu o kawie...idę do kuchni...pyk, pyk odpalam gaz, wstawiam swoje cudo ciśnieniowe do parzenia kawy...kilka chwil i już pobudzający, pachnący kawowy napój przelewam do kubka...tia...taaaa...juuuuuż....haha niestety nie na tej łódce!!!
Oryginalnie przez lata funkcjonował w kuchni na łódce gaz była to jedyna droga by sobie cokolwiek ugotować lub ewentualnie przypiec. Niestety kuchenka była w opłakanym stanie i nadawała się tylko na złom. Od samego  początku szukaliśmy idealnego rozwiązania nie tylko do gotowania/podgrzania etc. ale też bezpiecznego dla naszej kieszeni. Rachunek za renowacje naszej łodzi wciąż rośnie i już tak naprawdę nie liczymy ile tam funciorów wpompowaliśmy. W ferworze moich poszukiwań i rozmyślań nad najróżniejszymi rozwiązaniami gazowo/elektrycznymi i
po wielu konsultacjach zakupiliśmy dość masywną w wadze i mocy przetwornicę prądu...Plan jest taki, żeby była ona naszą elektrownią dla urządzeń z "działu" kuchennego od czajnika na wodę, przez kuchenkę z piekarnikiem, mikrofalę aż po podgrzewacz wody w wylewce zlewowej....fiu...Lodówkę to sobie podłączę pod niższe napięcie ;)
Idealnym rozwiązaniem zapewne byłby system webasto ale cena urządzeń jeszcze jest zbyt wysoka i jak dla nas niewarta do zapłacenia.
Nasza prądnica będzie wspierana przez dwa bardzo pojemne akumulatory i mamy nadzieję, że takie rozwiązanie się sprawdzi. W przyszłości chcemy nad sterówką zamontować dach a na nim baterie słoneczne...no ale ja  kawę chce teraz i nie chce jej wozić w termosie ;)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz